Łączna liczba wyświetleń

środa, 18 września 2013

Rytuał Hammam - moje odkrycie kosmetyczne

Witajcie :-)

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kosmetyki marokańskie. Moja fascynacja nimi spowodowała, że postanowiłam je ściągnąć do swojego sklepu internetowego. Jestem zapaloną kosmetykomaniaczką, ale przede wszystkim zwracam uwagę na skład kosmetyków oraz fakt, aby nie były one testowane na zwierzętach. Kiedy udaje mi się znaleźć taki kosmetyk, jestem w pełni zadowolona :-) 

Skąd pomysł na akurat kosmetyki marokańskie? Pierwszą styczność z nimi miałam kilka miesięcy temu podczas targów kosmetycznych, gdzie udało mi się nawiązać kilka kontaktów, które następnie zaowocowały testowaniem mazideł na sobie :-) Przyznam się, że jeszcze do niedawna co najwyżej słyszałam o olejku arganowym, ale to wszystko, co o nim wiedziałam. Nazwy takie jak savon noir czy glinka ghassoul totalnie nic mi nie mówiły... Jednak testy na własnej osobie przerosły moje oczekiwania totalnie, dlatego też postanowiłam sprowadzić te cuda z Maroka do Ana Collection. Chcę promować wyłącznie te rzeczy, których sama używam i których jestem pewna. Przedstawiam Wam zatem moje odkrycia marokańskiej pielęgnacji:


RYTUAŁ HAMMAM - MAROKAŃSKI RYTUAŁ PIĘKNA

Podstawowym rytuałem do pielęgnacji twarzy i ciała w kulturze arabskiej jest rytuał Hammam, stosowany od wieków przez tamtejsze kobiety i wciąż cieszący się powodzeniem. W ostatnich latach szturmem cieszy się od ogromną popularnością i w różnych odmianach oferują go spa & wellness na całym świecie. Rytuał jest na tyle jednak prosty, że w wersji podstawowej można go wykonać we własnej łazience,a efekty są powalające! Ceremoniał oczyszczania i pielęgnacji składa się z kilku etapów, niezwykle istotne jest zachowanie ich odpowiedniej kolejności. Blask świec i zapach egzotycznych składników, pozwalają na wprowadzenia ciała i umysłu w stan cudownego relaksu.



ETAP I:  OCZYSZCZANIE

Aby przygotować ciało do rytuału, należy najpierw otworzyć pory i zmiękczyć naskórek.  W tym celu można skorzystać z sauny parowej, ale równie dobrze sprawdzi się kilkuminutowa, cieplejsza niż zwykle kąpiel lub prysznic. Następnie, na wilgotną lekko skórę, należy nałożyć ciepłą warstwę Savon Noir, zwanego po polsku czarnym mydłem. Czarne mydło ma konsystencję zbitej pasty i jest wyprodukowane ze zmiażdżonych oliwek i oleju.




Tak naprawdę czarne mydło jest niczym innym jak naturalnym pilingiem enzymatycznym. Nadaje się zarówno do pielęgnacji ciała, jak i twarzy, ponieważ jest niezwykle delikatne i zawiera tylko naturalne składniki. Nie spotkałam się osobiście z lepszym pilingiem i odkąd go mam, odstawiłam wszystkie inne drogeryjne, których mam niezły arsenał. Wydajność tego kosmetyku także jest powalająca!

 Link do mydła:


Mydło należy nałożyć na około 5-10 minut (ja osobiście, jeśli mam więcej czasu, zostawiam na jakieś 15 minut), a następnie zmyć przy użyciu rękawicy do masażu Kessa, masując ciało zdecydowanymi, okrężnymi ruchami. Co ciekawe - mimo, że rękawica dobrze ściera, jest delikatna i nie podrażnia, jak np. gąbka typu syrena. Warto poświęcić chwilkę czasu na masaż miejsc szczególnie narażonych na cellulit, typu brzuch, uda czy pośladki. Po masażu rękawicą Kessa należy dobrze spłukać całe ciało.



Link do rękawicy:



ETAP II: ODŻYWIANIE

Kolejnym krokiem, po dokładnym oczyszczeniu skóry jest nałożenie glinki ghassoul. Występuję ona w postaci masek, proszków lub płatków. Ja osobiście używam tej w płatkach, gdyż mam pewno że jest to oryginalna glinka z gór Atlas i nikt nic tam nie domieszał. Glinka daje łatwo się wymieszać z wodą i powstaje gęsta papka. Do papki można dodać też kilka kropel olejku arganowego czy tez wody różanej. Ja dolewam odrobinkę olejku arganowego, aby już na tym etapie dodatkowo nawilżyć skórę i zapobiec jej wysuszeniu.


A tak wygląda glinka w płatkach - jest niesamowicie wydajna! Nadaje się do ciała, ale też i do twarzy, rewelacyjnie ją oczyszcza. Do twarzy świetnie sprawdza się  wymieszana z odrobiną WODY RÓŻANEJ  lub  WODY POMARAŃCZOWEJ





Po kilkunastu minutach, kiedy glinka zaschnie, należy ją bardzo dokładnie spłukać pod ciepłą wodą.

Link do glinki marokańskiej ghassoul:



ETAP III: NAWILŻANIE


Na lekką wilgotną skórę należy dokładnie rozprowadzić olejek arganowy, zwany płynnym złotem Maroka. Olejek należy kolistymi ruchami rozprowadzić na skórze. Występuje on w różnych pojemnościach, w sprayu lub w normalnej butelce. Należy tylko uważać, aby używać oleju kosmetycznego, a nie tańszego spożywczego. Uwaga! Oryginalny kosmetyczny olejek marokański niemal nie pachnie, ma delikatny, niemal niewyczuwalny lekko kwaśny zapach! Olejek arganowy powinno przechowywać się w jasnych opakowaniach. Można stosować na twarz i na ciało. To mój ulubiony kosmetyk marokański, regularnie stosuję go na twarz, bo jest lekki i nie tłuści, tak jak inne ciężkie olejki. Trzeba tylko pamiętać, aby stosować go na lekko wilgotną skórę, aby zapewnić maksymalne nawilżenie skóry.



Link do olejku arganowego:



Mam nadzieję, że nieco Wam przybliżyłam ten rytuał pielęgnacji, który tylko na pierwszy rzut oka wydaje się skomplikowany,  a tak naprawdę można go wykonać w  pół godziny swojej łazience. Efekty widać już po pierwszym razie. Od kilku miesięcy czarne mydło oraz olejek arganowy są moim must have w codziennej pielęgnacji. Gdy mam czas, robię pełną pielęgnację na ciało, natomiast raz w tygodniu zawsze używam zestawu do twarzy: czarne mydło + glinka ghassoul + olejek arganowy z odrobiną wody różanej (pachnie fenomenalnie). Zdecydowanie polecam i zapraszam do mojego sklepu, tam znajdziecie więcej marokańskich kosmetyków. Oferta będzie stopniowo się pogłębiać bo to istne perełki w naprawdę przyzwoitej cenie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz